sobota, 18 października 2014

Mumio

Mumio ( właściwie mumijo), zależy jak kto i z jakiego języka tłumaczy i wypowiada. To bez znaczenia. mówimy o tej samej substancji wytworzonej bez ingerencji człowieka, chemii i dane nam przez naturę. 
Owszem, nie które firmy "wzbogacaj"' naturalne mumio, albo        z chęci zysku albo z musu, ażeby nadać produktowi status suplementu diety. 
Wszystko to to lipa. 
Żywe mumio, jedyne w swoim rodzaju, prawdziwe, naturalne jest tym, które należy stosować.
Dlatego polecam nieustannie produkty z firmy "gsm" Gabinety Shilajit Mumijo, których zbawienne właściwości odczuwam            i przetestowałam na samej sobie.
To najlepsze mumio, wygodne opakowania a cena i ilość mumio w opakowaniu, nieporównanie lepsza od pozostałych na rynku. oto produkty i adres strony www.mumiozywe.gsm.pl



poniedziałek, 25 sierpnia 2014

NOWOŚĆ - ŻYWE MUMIJO

Firma "gsm" jako jedyna w Polsce wprowadziła do sprzedaży oryginalne, nie przetworzone mumijo, surowiec, ekstrakt 100%. Żywe mumijo.
Jest to mumijo takie, jak występuje w przyrodzie. Znając proporcje, możemy  sami robić preparaty zarówno do stosowania zewnętrznego, jak i wewnętrznego. Co prawda nie jest to tani produkt, ale ilości do użytkowania są minimalne a po za tym mamy tu do czynienia z oryginalnością i przede wszystkim jest to po prostu ŻYWE MUMIJO.

www.mumiozywe.gsm.pl

środa, 26 lutego 2014

REWELACYJNY ARTYKUŁ O SUPLEMENTACH DIETY!!!!

Wiecie dlaczego mumijo żywe, którym zachwycona jestem do dziś - jest skuteczne, dobre i lecznicze? BO JEST NATURALNE  i tylko naturalne. Wszystkie inne preparaty z mumijo funkcjonują, jako suplementy diety a to oznacza, że są po prostu SZKODLIWE.
Przereklamowane i z dodatkami takimi, jak np. selen, który w dużych dawkach jest trucizną!!!
Oto artykuł na ten temat:

Zażywanie tych suplementów diety grozi rakiem prostaty!


Używasz suplementów bogatych w selen i witaminę E? Zdaniem naukowców, powinieneś czym prędzej przestać, możesz sprowadzić na siebie straszną chorobę.
Szacuje się, że już co czwarty Polak regularnie sięga po suplementy diety. Kolorowe pigułki, wypchane rozmaitymi witaminami i minerałami, mają ponoć likwidować wszelkie niedobory w naszych organizmach, sprawiają też, że mamy więcej energii, sił witalnych, jesteśmy zdrowsi i żyjemy dłużej. Można by wręcz odnieść wrażenie, że te malutkie pastylki to panaceum na całe zło. Okazuje się jednak, że wcale nie jest tak kolorowo. Ostatnio w mediach coraz częściej pojawiają się artykuły traktujące o tym, że w rzeczywistości suplementy nie przynoszą żadnych korzyści - w najlepszym wypadku to strata pieniędzy. A w najgorszym?
- Suplement diety nie jest lekiem, czego niestety nie wszyscy są świadomi. Przyczyniają się do tego m.in. reklamy, wskazujące na własności lecznicze suplementów diety - mówił w rozmowie z serwisem kobieta.wp.pl dr n. farm. Piotr Migas z Katedry i Zakładu Farmakognozji Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego.
Jakiś czas temu magazyn "Archives of Internal Medicine" poinformował, że niektóre suplementy zamiast obniżać, wręcz zwiększają ryzyko zgonu (ponoć szczególnie niebezpieczne są te z żelazem). Teraz z kolei swoją cegiełkę do kontrowersji wokół suplementów dokładają amerykańscy naukowcy z Fred Hutchinson Cancer Research Center w Seattle, którzy orzekli, że środki te są szczególnie groźne dla panów...
Mowa zwłaszcza o specyfikach zawierających selen oraz witaminę E. Selen ma zwiększać ryzyko wystąpienia raka prostaty u mężczyzn o 91 proc. Z kolei nadmiar witaminy E sprawia, że amator suplementów ma dwukrotnie większe "szanse" na nabawienie się nowotworu, niż jegomość, który po pastylki nie sięga (co ciekawe, paradoksalnie witamina E jest najgroźniejsza dla mężczyzn z... niedoborem selenu). Wszystko to sprawia, że szef grupy badawczej, dr Alan Kristal, powiedział otwarcie: - Mężczyźni, którzy zażywają takie suplementy, powinni przestać. Kropka. Ani suplementacja selenu, ani witaminy E nie przynoszą żadnych znanych nam pozytywów, same negatywy - mówił agencji AAP.
Według Kristela i jego współpracowników, selen - występując w nadmiarze - przekształca się w truciznę dla organizmu. Stąd, o ile samo uzupełnienie niedoboru wydaje się niegroźne, o tyle przekroczenie normy już jak najbardziej tak. Wydaje się zatem, że znacznie rozsądniej jest od czasu do czasu zjeść np. garść bogatych w selen pistacji, niż każdego dnia połykać pigułkę (często zdarza się, że zalecane dzienne dawki minerałów i witamin są w nich przekraczane). Co ciekawe, jak podaje sbs.com.au, badanie Kristela i spółki zainspirowane było wcześniejszymi analizami, które weryfikowały, czy środki te mają potencjał, by przeciwdziałać rozwojowi nowotworów. Ten eksperyment należało przerwać, ponieważ okazało się, że jest wprost przeciwnie... Co teraz potwierdzono.